Polub Jelonkę:
Czytaj także: Wałbrzych Świdnica
Środa, 31 grudnia
Imieniny: Sylwestra, Mariusza
Czytających: 15277
Zalogowanych: 93
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

JELENIA GÓRA: Zapachowy „Pekin” niezgody

Niedziela, 22 czerwca 2008, 7:08
Aktualizacja: Poniedziałek, 23 czerwca 2008, 6:31
Autor: Angela
JELENIA GÓRA: Zapachowy „Pekin” niezgody
Fot. Angela
Kuchnia zamiast zjednywać, poróżniła mieszkańców domu przy ul. Piłsudskiego. Wyziewy z chińskich potraw przyrządzanych w restauracyjnej kuchni drażnią nozdrza sąsiadów z wyższych pięter.

Kiedy trzy lata temu Ewa Gieruszczak przejęła lokal, w którym mieściła się podrzędna knajpa, a obecnie prosperuje chińska restauracja Shang Hai, lokatorzy budynku przy ulicy Piłsudskiego cieszyli się, że w końcu ktoś zrobi w tym miejscu porządek. Pani Ewa założyła spółkę i rozpoczęła remont. – Kiedy po raz pierwszy weszłam do tego pomieszczenia, tupałam nogami, żeby odstraszyć szczury – wspomina restauratorka.

Problemy pojawiły się kiedy okap i wentylatory nad kuchnią restauracji podłączono do wentylacji kominowej budynku. – Weszłam z moim byłym mężem do mieszkania i zobaczyliśmy tam smugę dymu – opowiada Lidia Maniecka, sąsiadka z piętra. Szybko wywietrzyli, ale sytuacja powtarzała się, kiedy otwierano restaurację. – Nie chciało nam się palić w piecu, a dym cofał się do pokoju. Sprawę zgłosiliśmy do Zakładu Gospodarki Lokalowej „Północ”, jednak nikt nie chciał uwierzyć, że nie są to nasze wymysły, tylko poważne i rzeczywiste zagrożenia naszego zdrowia i życia.

Po kilkunastu interwencjach sąsiadów w niemal wszystkich możliwych instytucjach, w 2003 roku ZGL „Północ” oraz spółka Ewy Gieruszczak wymienili w całym budynku centralę kominową. – Kosztowało to 100 tysięcy złotych, jednak pomyślałam, że jeśli rzeczywiście jest problem, to trzeba go rozwiązać – wyznaje restauratorka.

Próżne były nadzieje, że nowa instalacja wywieje konflikt. Po remoncie państwo Manieccy w dalszym ciągu „spali” z zapachem kaczki po pekińsku i sajgonek. Kolejne interwencje okazały się bezskuteczne. Pani Lidia skarżyła się na pracowników ZGL, którzy bez zapowiedzi i pukania wchodzili na wizję. Jej zdaniem tylko po to, aby utrudnić lokatorom życie. W opinii dyrekcji zakładu tak nie było. Pracownicy przychodzili, bo Maniecką znali, a ona sama ich wpuszczała.

Konflikt rozgorzał, a zdenerwowana lokatorka nie ustąpiła. Trafiła do szefa rady miasta i komendanta policji. Stanęło na tym, że właściciela chińskiej restauracji musi wybudować zewnętrzny przewód kominowy odprowadzający wyziewy bez szkody dla nosów innych lokatorów. Zakazano jej także włączania wentylatora w restauracyjnej kuchni.

Restauratorzy już rozpoczęli przygotowania do budowy komina, co miejmy nadzieję rozwiąże ten konflikt. – Prace prawdopodobnie zakończą się za miesiąc – usłyszeliśmy. – Obawiam się, aby po wybudowaniu komina, lokatorom nie zaczął przeszkadzać szum wentylatorów – mówi E. Gieruszczak.

Sonda

Czy zdarzyło Ci się, że samochodem wpadłeś/aś w poślizg, ale nic się nie stało?

Oddanych
głosów
587
Tak
80%
Nie
20%
 
Głos ulicy
Do dziś lubię marchewkę – przypomina mi dzieciństwo
 
Warto wiedzieć
Nigdy nie rób i nie spożywaj tych rzeczy
Rozmowy Jelonki
Zwierzęta boją się huku petard 100 razy bardziej niż człowiek
 
Aktualności
Uważajcie, bardzo trudne warunki na drogach
 
Aktualności
Wieża Książęca znów zachwyca
 
Aktualności
Koniec stacji PKP w Mikułowej
 
Karkonosze
Ratownicy wchodzili na Śnieżkę po pijanego!
Copyright © 2002-2025 Highlander's Group